Nowa ustawa wiatrakowa, zaproponowana przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, budzi kontrowersje w branży energetyki wiatrowej. Zmiany, które miały przynieść przełom, mogą w rzeczywistości zablokować rozwój farm wiatrowych na lądzie. Kluczowym problemem jest wymóg zachowania odległości 1500 metrów od obszarów Natura 2000, co zdaniem ekspertów może uniemożliwić realizację wielu projektów.
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW) alarmuje, że nowe przepisy będą miały podobny negatywny wpływ jak zasada 10H wprowadzona osiem lat temu. Zasada ta, wymagająca zachowania odległości 10-krotności wysokości turbiny od budynków, skutecznie zablokowała rozwój energetyki wiatrowej na wiele lat. Nowe przepisy mogą prowadzić do dalszego uzależnienia Polski od paliw kopalnych, co jest sprzeczne z celami transformacji energetycznej.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało konsultacje publiczne w sprawie nowelizacji ustawy. Branża energetyki wiatrowej liczy na to, że zmiany w przepisach pozwolą na odblokowanie inwestycji i rozwój zielonej energii w Polsce.
Warto dodać, że obecnie obowiązująca ustawa wiatrakowa, podpisana przez Prezydenta Andrzeja Dudę w marcu 2023 roku, wprowadza możliwość zmniejszenia minimalnej odległości wiatraków od zabudowań do 700 metrów. Planowane zmiany mają na celu dalsze zmniejszenie tej odległości do 500 metrów, co ma umożliwić realizację większej liczby projektów energetyki wiatrowej.
Branża energetyki wiatrowej z niecierpliwością czeka na ostateczny kształt przepisów, mając nadzieję, że pozwolą one na rozwój zielonej energii i zmniejszenie uzależnienia Polski od paliw kopalnych.