Im bardziej rozbudowane i skomplikowane procedury administracyjne, tym wolniejszy rozwój energetyki odnawialnej. I odwrotnie – tam, gdzie udało się ograniczyć zbędne formalności, OZE rozkwita. Biurokracja po prostu hamuje wzrost energetyki odnawialnej. Zwłaszcza w tak skomplikowanych obszarach, jak realizacja lądowych i morskich elektrowni wiatrowych. Wniosek z tego prosty: ustawodawca powinien dołożyć wszelkich starań, aby budowa instalacji zielonej energii była łatwiejsza. To ważne dla nas wszystkich.

Co daje usprawnienie procedur administracyjnych?

Niedawno agencja Bloomberg opublikowała ciekawą analizę poświęconą sytuacji rynku OZE w Niemczech. Sytuacja energetyczna w tym państwie stała się mocno skomplikowana zwłaszcza po rozpoczęciu rosyjskiej wojny w Ukrainie, gdy Niemcy zrezygnowały z dostaw gazu z Rosji. Otworzyło to szereg problemów z zapewnieniem zabezpieczenia bieżących dostaw energii, co z kolei przełożyło się na zdynamizowanie prac nad rozwojem OZE. Jednym z ciekawszych – i z pewnością wartych naśladowania – pomysłów w tym zakresie było przeznaczenie 2 proc. gruntów w każdym landzie właśnie na potrzeby realizacji instalacji zielonej energii.

Jednak prawdziwy przełom nastąpił wraz z liberalizacją przepisów. Obecnie procedury administracyjne związane z budową OZE – zwłaszcza w przypadku farm wiatrowych i fotowoltaicznych. Zieloną energetykę uznano za „nadrzędny interes publiczny”, a do rozpoczęcia budowy farmy wiatrowej nie jest już konieczne skompletowanie dokumentacji składającej się z ok. 36 tys. stron. Właściwie nawet trudno wyobrazić sobie taki ogrom dokumentów.

Ile trwa załatwienie pozwoleń OZE?

W Polsce w obszarze redukcji zbędnej biurokracji związanej z realizacją farm wiatrowych również mamy sporo do zrobienia. Trudno z góry określać, ile czasu musi minąć od rozpoczęcia starań zmierzających do powstania farmy wiatrowej, aż do jej finalizacji, ale przeważnie jest to proces kilkuletni. Gdyby urzędy działały sprawnej, a inwestorzy musieli przedstawiać im mniej dokumentów, z pewnością proces ten byłby o wiele krótszy. Biorąc zaś pod uwagę, że nie obejdziemy się bez OZE, dążenie do odformalizowania omawianych tu inwestycji pozostaje niezwykle istotną kwestią.